wtorek, 10 września 2024

Śmierć Adama w Jego własnym domu ?! Po ataku Laury Biernacki upadnie na ziemię.

 


Adam Biernacki umrze w 3861 odcinku "Pierwszej miłości"?! Takich scen w mieszkaniu lekarza jeszcze nie było! Jeśli ktoś myśli, że Laura nie da "ukochanemu" kolejnych szans, mocno się myli. Naiwna artystka nadal nie odpuści tematu uczuć do lekarza, mimo iż sama wydała go w ręce policji. Miało to miejsce jeszcze w minionym sezonie serialu, ale od tamtej pory wydawało się, że wreszcie przejrzała na oczy i nie chce mieć kontaktu z mężczyzną. 

Niestety to nie koniec historii Laury i Adama, bo cwany Biernacki znów zakręci matką Anki (Anna Pentz) i zdobędzie jej zaufanie. Nie ma jednak pojęcia, że czujny Wenerski będzie robił wszystko, byle tylko zdemaskować jego obłudę. W czasie kiedy Adam zbajeruje Laurę, Jakub zacznie węszyć w sprawie rzekomego wyjazdu szantażysty Adama. Lekarz nie uwierzy, że ten człowiek po prostu zniknął za granicą i nie ma w tym drugiego dna.

Paulina poleci Laurze na ratunek, ale dojdzie do bójki! 

Laura i Adam będą przebywali w domu Biernackiego  a artystka nie będzie świadoma, że naraża się na wielkie niebezpieczeństwo. To Jowita, która również nie spuści oczu z działań Adama i Jakuba, poleci ostrzec matkę Anki. Wtargnie do mieszkania i znajdzie się pośrodku piekła!

Wściekły Adam chwyci salową ,  przyciśnie kobietę do ściany i zacznie podduszać! Laura zobaczy na własne oczy, jak wielkim manipulantem i niebezpiecznym człowiekiem jest lekarz. Natychmiast spróbuje pomóc Paulinie. 

Laura roztrzaska butelkę na głowie Adama. Biernacki padnie we krwi.

Takich scen w "Pierwszej miłości" dawno nie było. Kiedy Laura zobaczy w jak dużych kłopotach jest Paulina, że Biernacki prawdopodobnie byłby zdolny ją udusić, ona sięgnie po szklaną butelkę i zaatakuje mężczyznę. Roztrzaska mu szkło na głowie, co doprowadzi do zalania twarzy lekarz krwią. Adam padnie na ziemię a przerażone Laura z Pauliną wyjdą cało z tej potyczki. Czy Biernacki umrze? Na finał tych scen trzeba jeszcze poczekać.






 









Brak komentarzy:

Prześlij komentarz